GJB ma już swoją duszę. Są nią wszyscy uczniowie – wyjątkowi, młodzi ludzie. Zdążyli przyjrzeć się sobie wzajemnie. Ci, którzy wcześniej nie chodzili do szkoły podstawowej Didasko mieli we wrześniu trochę więcej do zrobienia. Musieli od podstaw poznać tutejsze obyczaje, ale pomogła im życzliwość kolegów-absolwentów Didasko i adaptację zaliczyli na medal.
Wszyscy, tak zwani starzy (to znaczy didaskowicze) i nowi uczniowie, mają już opinie o nauczycielach, obowiązkach, zajęciach dodatkowych, a także marzenia i konkretne plany, co chcieliby mieć i przeżywać w GJB. Oficjalnie nie podzielą się wszystkimi obserwacjami i przemyśleniami, (bo każdy lubi coś zachować dla siebie), ale o wielu sprawach mówią całkiem chętnie.
Janek Mroczkowski nie odczuł tego, że jest nowy. „Od pierwszego dnia zwróciłem uwagę na wysoką kulturę osobistą wszystkich osób związanych z GJB, a zwłaszcza moich kolegów – mówi Janek. – Nie spotykałem tego na co dzień w mojej podstawówce, gdzie często dochodziły do moich uszu wulgaryzmy, widziałem zaczepki i złośliwości. Drugim fajnym zaskoczeniem jest dla mnie brak dzwonków. W ogóle nie ma hałasu, nikt na nikogo nie krzyczy. Podoba mi się wystrój szkoły. Wszędzie jest ładnie i czysto, prawie domowo, ale wiadomo, że to jednak szkoła. Z dużą przyjemnością chodzę na lekcje historii.”
Mateusz Bojarski został przewodniczącym klasy IB i chciałby, żeby przynajmniej co 2 tygodnie była wycieczka do kina, parku czy na kręgle. Uważa, że Facebook jest bardzo przydatnym narzędziem do dyskutowania z kolegami na szkolne tematy. A w GJB najbardziej podoba się Mateuszowi sala chemiczna: „Jest bardzo dobrze wyposażona. Robimy ciekawe eksperymenty. Rozpoznaję jcoraz więcej pierwiastków”. Mateusz postanowił więc zostać asystentem nauczyciela chemii. „Poza tym mamy fajnie poukładane lekcje w tygodniu. Niczego za dużo i niczego za mało każdego dnia, ale dosyć długo trzeba czekać na koniec zajęć” – dodaje. Mateuszowi najbardziej brakuje w GJB gorących kanapek w sklepiku, które pamięta z Didasko.
Sala chemiczna jest jednym z ulubionych miejsc w szkole także dla Ali Pietkun, ale w zasadzie wszystko się jej podoba w nowej szkole. „Cieszę się, że jest z nami Pan Piotr Roszko i inni nauczyciele znani z Didasko, bo znamy się od lat i dają nam poczucie bezpieczeństwa” – mówi Ala.
Ala i Klara Grzybek trochę narzekają, że w szkole trzeba dużo chodzić między piętrami, bo sale lekcyjne są rozrzucone po całym budynku, ale w sumie to nie jest wielki problem. Innym uczniom nie podoba się konieczność noszenia identyfikatorów.
Klara wymienia kilka powodów, dlaczego podoba się jej w GJB: „Klasy są małe, więc wszyscy się znają. Szkoła w środku jest bardzo kolorowa. Możemy wybrać sobie jakiego dodatkowego języka chcemy się uczyć. Mamy własne szafki zamykane na kod.”
Nazywam się Karolina i mam 12 lat. Chodzę do szóstej klasy szkoły DIDASKO. Od przyszłego roku chciałabym się uczyć w GJB. Przed ostateczną decyzją odwiedziłam wiele gimnazjów, ale w żadnym nie było ,,tego czegoś’’, co jest w GJB. Nie wiem do końca, na czym ,,to coś’’ polega, ale wiem, że to jest coś związanego z atmosferą danego miejsca czy osoby.
W DIDASKO docenia się pasję oraz umiejętności. Trenuję taniec, hip-hop i videoclip dance. W czerwcu wystawiamy musical. Dzięki temu, że taniec to moja pasja, mogę w nim zatańczyć.
Nauczyciele w DIDASKO są fantastyczni. Zawsze pomogą, są otwarci, przejmują się naszymi problemami i codziennie się uśmiechają. Część z nich będzie uczyć także w GJB. To dzięki nim wielu uczniów osiąga w konkursach bardzo dobre wyniki czy też je wygrywa. Nauczyciele zaszczepiają w uczniach chęć nauki i radość życia. Mam wiele marzeń. Chciałabym zwiedzić cały świat albo chociaż pół i studiować na Harvardzie, najlepszej uczelni świata. Wiem, że dzięki GJB to stanie się możliwe, a jednocześnie będę mogła pozostać sobą, a nie wiecznie uczącym się zmęczonym trupem. Na pewno będę miała możliwość rozwijania umiejętności, a także uczenia się czegoś nowego.
Dzięki niesamowitej atmosferze panującej w DIDASKO moja klasa jest zgraną ekipą. Nikt nie obgaduje się za plecami, wszyscy są przyjaciółmi. Poza szkołą spotykamy się, kiedy tylko się da. Nie jesteśmy odrębnymi klasami, tylko jedną społecznością. Nie ważne, ile kto ma lat, bo jesteśmy prawie jak wielka rodzina. Gimnazjum Joanny Biełobrzeskiej to będzie najlepsza szkoła
Karolina Stankiewicz
Nazywam się Ula. Do szkoły Didasko chodzę już 6 rok. Bardzo lubię swoją szkołę. Codziennie rano budzę się z myślą, że ten dzień będzie super. A kiedy nie chodzę do szkoły, to za nią tęsknię i nie mogę się doczekać powrotu.
Uważam, że nauczyciele w tej szkole są wspaniali. Prowadzą bardzo ciekawe lekcje, potrafią pobudzić naszą wyobraźnię. Ale, co jest według mnie najważniejsze, mają świetny kontakt z uczniami. Zawsze można przyjść do nich z jakimś problemem lub zmartwieniem. Są też bardzo wyrozumiali.
Szkołę tworzą przede wszystkim uczniowie, czyli my. Między nami są bardzo dobre relacje. Zawsze sobie pomagamy. Czasami się zdarzy, że ktoś nie odrobi pracy domowej, wtedy każdy jest gotowy do pożyczenia zeszytu lub książki. Wspieramy się nawzajem. Uczniowie w tej szkole są bardzo kreatywni i pomysłowi. Co jakiś czas organizowane są specjalne dni, podczas których nie ma lekcji. Przygotowujemy przedstawienia, uczymy się tańczyć, malować lub konstruować. Poznajemy tajemnice wszechświata, a także kultury różnych narodów. Jest też wiele festiwali, na których można zaprezentować się z jak najlepszej strony: festiwal piosenki, festiwal tańca i dzień pasji.
Sam budynek szkoły jest bardzo ciekawy. Jest naprawdę kolorowy. Podoba mi się, że każde piętro w szkole ma inną barwę, np. II piętro jest różowe a IV zielone. Na drzwiach wejściowych widnieje napis ,,Szkoła Didasko nie jest miejscem wyjątkowym, to Ty jesteś kimś wyjątkowym’’. I ta szkoła cały czas uświadamia uczniom, że to jest prawda.
Bardzo cieszę się, że powstanie Gimnazjum Joanny Białobrzeskiej. Zanim się o tym dowiedziałam miałam straszny problem z wyborem gimnazjum. Nie mogłam znaleźć żadnej szkoły, choć w małym stopniu podobnej do Didasko. Cały czas myślałam o rozstaniu się z nauczycielami i kolegami. Gdy pewnego dnia mama wróciła z zebrania i powiedziała mi, że powstanie GJB, zaczęłam skakać z radości. Strasznie się ucieszyłam. Poczułam, że nie muszę się już martwic wyborem gimnazjum. Znalazłam moje wymarzone miejsce do dalszej nauki.
Jestem pewna, że GJB będzie podobne do podstawówki. Będzie przyjemna atmosfera, wspaniali uczniowi e i nauczyciele. Sadzę, że podjęcie decyzji o wyborze Gimnazjum Joanny Białobrzeskiej było jednym z najlepszych wyborów w moim życiu.
Ula Majcher